Dzisiaj na sim zagościł smok. Stary smok, który zna świat SL już cztery lata. Najpierw nawiedził bibliotekę. A dokładniej jej ogródek. Mam nadzieję, że nie pogniótł kwiatków, bo Ayumi znów będzie w grządkach pracować, a smoki maja duże łapki i by nic z odpracowywania kary przez Matrixa nie wyszło. :( Jeszcze by kichnął i wszystko poszłoby z dymem.
W swoim profilu ma napisane:
"Wszystko się kończy, wszystko przemija, wszystko traci na wartości... przyjaźń zamienia się w wieczny fałsz i milczenie, miłość w zdradę i cierpienie. Lepiej pozostać samotnym, jak ten smok, czarny czerwony smok, który pogrzebał wiele przyjaźni i miłości, porzucił resztki człowieczej przeszłości, a teraz bez żadnej nadziei, błąka się samotnie po tym świecie, niosąc nieszczęście dla ludzi którzy są szczęśliwi, tym smokiem... jestem ja..."W jakimś sensie myślę, że ma rację... Ale czy zawsze tak jest...? Czy czasem nie jest tak, że coś się zmienia w coś innego? Czasem coś znika, aby pojawiło się coś nowego? Życie to ciągły bieg... W SL czy RL... Uczucia, radości są jednej osoby... Jednej w dwóch światach... Święta mądrość smoka. "Pokochasz w SL czy RL - miłość jest jedna - realna." W końcu jesteśmy ludzmi przede wszystkim. Avatar tylko nas przedstawia, jak ten obrazek na forum.
Czy samotność jest lepsza? Jeśli chodzi o serce to mnie Samotność obejmuje od dwóch lat... I jakoś żyję... Ale czy jest lepiej czy gorzej... Powiedzieć nie potrafię. Może kiedyś to się zmieni może nie...
Pozdrawiam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz