21 kwietnia 2010

SL Antylandią...?


Oglądając "Alicję w Krainie Czarów" miałam też takie dziwne skojarzenie z Second Life... Pod kątem jego swego rodzaju przelotności. Troszkę funkcji... Tego "czegoś".

Może jest tak, że mamy taki moment w życiu, kiedy nie wiemy co ze sobą zrobić... Nie mamy swojego miejsca w Real Life albo wiele spraw z niego nas w jakiś sposób przerasta... I uciekamy do virtualnego życia. Swego rodzaju Krainy Snów.

Wszystko jest w niej możliwe... Ogranicza jedynie wyobraźnia... Uczymy się odwagi? Odkrywamy w sobie tą odwagę? Wiarę w siebie? W to, że można być sobą...? Przeżywamy różne historie, które są tylko naszymi... Poznajemy samych siebie, własne możliwości, uczucia...

A potem wracamy do Realnego Życia bogatsi o doświadczenia i bardziej pewni decyzji, jakie powinnyśmy podjąć? A później, gdy znów zachwieje nam się świat to zanurzamy się w nim znów...?

Hmmm... Miałam takie dwa momenty w swoim życiu...

To tak w skrócie, bowiem po filmie byłam oczarowana, a potem zajęłam się kocimi sprawami i tak jakoś koncepcja dłuższego eseju mi umkła... ;)

Ciekawe, co powiedziałby na tą teorię jakiś psychoanalityk.


Coś jest w tej pogoni za snem, za niemożliwym...
- Nie, to niemożliwe!
- Tylko jeśli tak wierzysz...  

Frajwędru!!!

PS. I ciekawe co by psychoanalityk powiedział na to, że Elf maniakalnie lubi owieczki... Na przykład takie:


(Maxiu, ale że Ty też lubisz baranki i owieczki to dedykuję Ci ten obrazek tak na lepszy humorek! :) )

1 komentarze:

Queeness pisze...

Dedykacja przyjęta z uśmiechem na twarzy. :D

Prześlij komentarz

 

Little Elf in WonderLand :) © 2008 . Distributed by Blogger Templates. Design By: SkinCorner